Zespół: Gojira
Album: From Mars to Sirius
Rok: 2005
Gatunek: Death metal/groove metal/metal progresywny
Czas trwania: 1:06:52
Album: From Mars to Sirius
Rok: 2005
Gatunek: Death metal/groove metal/metal progresywny
Czas trwania: 1:06:52
1. "Ocean Planet" – 5:32
2. "Backbone" – 4:18
3. "From the Sky" – 5:48
4. "Unicorn" – 2:09
5. "Where Dragons Dwell" – 6:54
6. "The Heaviest Matter of the Universe" – 3:57
7. "Flying Whales" – 7:44
8. "In the Wilderness" – 7:47
9. "World to Come" – 6:52
10. "From Mars" – 2:24
11. "To Sirius" – 5:37
12. "Global Warming" – 7:50
2. "Backbone" – 4:18
3. "From the Sky" – 5:48
4. "Unicorn" – 2:09
5. "Where Dragons Dwell" – 6:54
6. "The Heaviest Matter of the Universe" – 3:57
7. "Flying Whales" – 7:44
8. "In the Wilderness" – 7:47
9. "World to Come" – 6:52
10. "From Mars" – 2:24
11. "To Sirius" – 5:37
12. "Global Warming" – 7:50
„From
Mars to Sirius” to album francuskiej grupy Gojira wydany w 2005 roku. Trudno
powiedzieć, jaki gatunek gra Gojira – jest to coś pomiędzy death, thrash i
groove metalem, a głos Joe Duplantiera, wokalisty zespołu, określa się, jako złoty
środek pomiędzy punkowym krzykiem a deathmetalowym growlem.
Tematyka płyty to środowisko Ziemi.
W tekstach piosenek muzycy wskazują na poważny problem dzisiejszego świata,
uświadamiają odbiorców swojej twórczości, że świat, na którym żyjemy jest jeden
i jedyny w swoim rodzaju. Jeśli zniszczymy ten świat to konsekwencje będą
katastrofalne. W piosence From The Sky padają słowa: „I met the
dragon in a cave by the mountain. Now I bring the evidence – the beast is alive.”
Sądzę, że chodzi o
ducha, rozsądek, który ludzkość utraciła wraz z postępem cywilizacyjnym. Przestał
nas obchodzić los świata i zamiast podporządkowywać się do świata, w którym
przyszło nam żyć, brutalnie wydzieramy dobra Ziemi i tym samym niszczymy naszą
kolebkę.
Jeśli chodzi o kompozycję muzyczną,
na której chciałbym się skupić, to płyta jest jedyna w swoim rodzaju. Nawet,
jeśli ktoś nie słucha tego typu muzyki przyzna, że zarówno tematyka tekstów jak
i sama muzyka jest godna zainteresowania. Muzyki granej przez Gojirę nie da się
jednoznacznie zaszufladkować. „From The Sky” i „Unicorn” to względnie spokojne
utwory, natomiast „Where Dragons Dwell” i „Flying Whales” mają świetnie
wyważone delikatniejsze partie i ciężkie riffy. „The
Heaviest Matter Of The Universe” to ostre granie z niesamowitym groove'em.
W „In The Wilderness” tekst
opowiada o odnalezieniu planety, na której można żyć (Ziemia nie nadaje się już
do zamieszkiwania). Wschodzą i zachodzą tam cztery słońca, rwąca rzeka przecina
ziemię, na której rosną ogromne drzewa – innymi słowy, dziewicza i nieskalana
przyroda. Bardzo ciekawy utwór.
„World To Come” to mistrzostwo
jednego riffu, który mam wrażenie, że słyszałem dawno temu, długo przed
poznaniem Gojiry. No cóż, na pewno mi się wydaje, niemniej jednak bardzo
przypada mi do gustu. A tekst typowo utopijny, opis ożywionej i pięknej Ziemi.
Może to sen, a może nadzieja na to, że ludzie opamiętają się i spowodują, że
środowisko naturalne powróci do świetności. Pamiętajcie dzieci: wpadający w
ucho zmyślny riff + piękny tekst = majstersztyk.
„From Mars” i „To Sirius”, które
niczym „Parabol” i „Parabola” na płycie Lateralus zespołu Tool, tworzą
integralną całość. Odchodzą nieco tekstem od głównej konwencji, bo nawiązują do
mitu, który w telegraficznym skrócie polega na tym, że na gwiazdach takich jak
Syriusz C żyły idealne istoty, które stały się bogami ludzi lub szerzyły swoją
cywilizację w reszcie Wszechświata. Inna teoria mówi o tym, że wyrażenie
"from Mars to Sirius" wykorzystuje symbole Marsa-wojny i Syriusza-pokoju,
co oznaczałoby, że owe wyrażenie znaczyłoby tyle, co „od wojny do pokoju”. Prawdę
mówiąc, nie jestem pewien, która wersja jest bliższa prawdy. Nie wiem nawet czy
którakolwiek jest prawdziwa. Jeśli miałbym obstawiać to wybrałbym pierwszą,
jest nieco bardziej skomplikowana i nawiązuje do teorii spiskowej. W każdym
razie są to interesujące utwory i trudno mi je opisać. Polecam posłuchać
samemu.
Album kończy utwór „Global Warming”.
Podsumowuje całość płyty, wprowadza klimat fantasy, skłania do przemyśleń i
daje nadzieję na dobrą przyszłość. Muzyka w moim odczuciu kontrastuje z tekstem,
nie powala. Nie jest to zły utwór, ale są na tym krążku zdecydowanie lepsze. Podobną
opinię mam o „Ocean Planet” i „Backbone”.
Podsumuję moją recenzję w paru zdaniach.
„From Mars to Sirius” to bardzo dobra produkcja Gojiry. Jest świetnie
skomponowana, piosenki różnią się od siebie, przez co słuchanie płyty od
początku do końca nie nudzi. Moim subiektywnym minusem tej płyty jest to, że
mimo zróżnicowania utworów i lżejszych momentów przytłacza swoją ciężkością i
mocą. Być może dlatego, że nie słucham na co dzień death metalu i nie
przywykłem do takich klimatów. Tak czy siak, polecam płytę fanom mocnego
uderzenia, a gwarantuję, że nie będą zawiedzeni.
Wrażenia
muzyczne: 8/10
Kompozycja i aranżacja płyty: 9/10
Jakość nagrania: 9/10
Kompozycja i aranżacja płyty: 9/10
Jakość nagrania: 9/10
Recenzent:
Adam „Apoc” Pietrzykowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz